"Każdy widząc siebie i czując się ważny, ma wystarczająco dużo zasobów, by zadbać o tę drugą osobę. Żeby siebie dać, trzeba siebie mieć. Żeby widzieć drugiego, warto widzieć siebie" (A. Kozak). Czyż nie?
Spotkania z osobami, które nie potrafią powiedzieć, co lubią w seksie, co je kręci, czego chciałyby spróbować, jakie fantazje chciałyby zrealizować, to nie moja bajka. Mechaniczny, beznamiętny seks w ogóle nie jest atrakcyjny. W słowniku ‘pasywny’ oznacza wprawdzie „niewykazujący chęci działania ani inicjatywy”, ale nie jest to synonim bezczynności, czyż nie?
„Bez rozmawiania o seksie nie będzie doskonalenia go. Jeżeli nie mówimy o seksie, to nie przenosimy go w sferę refleksji, godzimy się na zostawienie naszej seksualności na poziomie biologii. Trzeba pójść dalej niż prokreacja”. Hanna Rydlewska, Marta Niedźwiedzka, Slow sex. Uwolnij miłość, Agora 2016.
Czy wiesz, że każdy człowiek, w ramach różnic indywidualnych, posiada odmienne preferencje seksualne? Parafilie (niegdyś dewiacje/zboczenia/perwersje), które obejmują zarówno odchylenia seksualne patologiczne (odchylenia od normy medycznej), jak i odchylenia seksualne niepatologiczne (odchylenia od norm społecznych), dowodzą naszego zróżnicowania seksualnego. Dlatego też posiadania niezwykłych, rzadkich preferencji seksualnych nie trakuje się już jako patologii. Jaki masz stosunek do Twoich parafilii? Cztery możliwe reakcje to: afirmacja, akceptacja, obrona, wyparcie.
Dlaczego biseksualni mężczyźni są lepszymi kochankami i partnerami niż heterycy? Maria Pallotta-Chiarolli i Sara Lubowitz w swojej książce „Kobiety w związkach z biseksualnymi mężczyznami” wyjaśniają, że biseksualni mężczyźni zachęcają swoje partnerki do odkrywania własnej seksualności, fantazji, potrzeb i do czerpania większej przyjemności z seksu, chociażby poprzez eksperymentowanie z BDSM czy wpuszczanie do sypialni nowych osób. Z powodu swojej orientacji seksualnej biseksualiści przywiązują mniejszą wagę do tradycyjnych ról społecznych i tak bardzo nie przejmują się tym, co w naszym społeczeństwie uchodzi za męskie, a co nie. Dlatego też znacznie częściej kwestionują utarte zachowania społecznych wyrastające z mizoginii (Maria Pallotta-Chiarolli i Sara Lubowitz, Women in Relationships with Bisexual Men, Lexington Books 2016).
Znasz ten mem? Ona zwraca się do niego, w łóżku: „Mów do mnie brzydko”, a on jej na to: „Wziąść, włanczać, przyszłem”. Czy to faktycznie jedyny sposób na dirty talk po polsku?
Zakończenia form trybu przypuszczającego są ruchome. Z osobowymi formami czasownika cząstki -bym, -byś, -by, -byśmy, -byście pisze się łącznie, np. wszedłbym (nie !wszedł bym), ruchałbym (nie !ruchał bym), doszłabyś (nie !doszła byś) itd. Jak już coś piszecie w komentarzach, to zadbajcie o ortografię. 😅
Kieruję się tym w seksie od dawna, a Wy? „W seksuologii uważamy, że w zbliżeniu z partnerem bądź partnerką każdy z kochanków jest odpowiedzialny za swoje pięćdziesiąt procent, co się składa na sto procent zbliżenia. Mamy kilka norm, które regulują zbliżenia. Najważniejsza jest norma partnerska, która została opracowana w 1986 roku przez nestora polskiej seksuologii, profesora Kazimierza Imielińskiego. Tyle lat minęło od czasu jej skonstruowania, a wciąż jest aktualna. Głosi ona, iż zachowania mieszczące się w granicach normy to te, które: 1) występują między osobami dojrzałymi, 2) są przez dwie osoby akceptowane, 3) zmierzają do uzyskania obustronnej rozkoszy, 4) nie szkodzą zdrowiu partnerów, 5) nie naruszają norm współżycia społecznego, czyli nie szkodzą innym ludziom”. Andrzej Gryżewski, Przemysław Pilarski, Sztuka obsługi penisa, Wydawnictwo Agora 2018.
Czy jest tu jakiś macho, który to potwierdzi? 😉 „U macho seks musi być brutalny, długi, wręcz wyczynowy. Nierzadko wspomagany narkotykami, powiedzmy koką czy dopalaczami. Czyli chemsex. Z elementami poniżenia partnerki, wręcz ocierający się o gwałt. Dodajmy: gwałt akceptowany i do pewnego stopnia kontrolowany przez kobietę. W sumie nie po to szukała brutala, żeby teraz głaskać się z nim po łapkach. No, ale żeby dostarczyć kobiecie takich wrażeń, macho musi móc. I tu dochodzimy do kolejnego elementu, którego brak skutecznie burzy gmach samczości. Instrument macho musi zawsze stać. Na zawołanie, na pstryknięcie palcami. To jest lufa jego broni. Ale organizm trudno oszukać. Jeżeli macho żyje w stresie, a tak żyje wielu z nich, wręcz na krawędzi, jeśli nadużywa alkoholu czy narkotyków, nie mówiąc już o papierosach, to trudno mu osiągnąć wzwód na zawołanie. Dlatego dla wielu macho środki typu viagra to naturalny składnik codziennej diety. Skoro nie da się w sposób naturalny, to trzeba się odwołać do chemii. Oczywiście mamy też zwolenników metod naturalnych… Mam na myśli wpompowywanie krwi do członka za pomocą zaciskania mięśni Kegla”. Andrzje Gryżewski, Artur Górski, Macho. Instrukcja obsługi, Prószyński i S-ka 2019.