O mnie
Szukam
Osób płci: Kobieta
W wieku: od 33 do 53 lat
Dane
Imię: Takie jakie mi nadali
Język: Polski
Wzrost: 173 cm
Sylwetka: Szczupła
Znak zodiaku: Skorpion
Włosy: Inne
Związki: Wolny(a)
Dzieci: Mam
Alkohol: Piję okazjonalnie
Papierosy: Lubię
Wykształcenie: Wyższe
Maski opadły pokruszyły
uderzając o podłogę
rozsypały się jak piasek
Już nie mówimy
wypominamy
albo milczymy
nie potrafimy żyć bez masek W.S
uderzając o podłogę
rozsypały się jak piasek
Już nie mówimy
wypominamy
albo milczymy
nie potrafimy żyć bez masek W.S
Dzisiaj na imię miała Lukrecja. Ładnie, jak rzymska dama, księżniczka, czy kto tam jeszcze. I to imię pasowało do jej kasztanowych włosów. Rzymskie szlachcianki przecież miały kasztanowe włosy. I czerwone usta. Sięgnęła po czerwoną pomadkę. A może różowe? Zawahała się. Czerwona, różowa, nie ważne. W klubie i tak nikt nie zwróci uwagi na kolor. A ona tak chce się bawić. Kusić tych wszystkich przystojniaków, którzy będą się w niej zakochiwać. Będzie tańczyć, a każdy z nich będzie chciał być tylko dla niej. Każdy jeden, a ona będzie niedostępna dla każdego z nich. Wstała. Podeszła do szafy. Przez chwilę zastanawiała się jaką jest pogoda na zewnątrz, ale to minęło. Myśli zaczęły krążyć wokół kolejnego problemu. Jaka sukienkę założyć. Która z sukienek będzie tak świetnie zgrywała się z jej kasztanowymi włosami, że będzie przyciągała wzrok wszystkich. Czerwona? Nie, jest przecież pewną siebie rzymską szlachcianką, nie może wyglądać jak szmata. Czarna też odpada, bo przecież w czerni na pewno chodził plebs i te pieprzone niewolnice, które obsikiwal każdy bezdo,ny na ulicy. I psy na pewno też. W Rzymie przecież żyją psy i inne zwierzęta. Bezdomni muszą też mieć jakieś towarzystwo. Wybrała niebieską, na pewno pasuje. Widziała kiedyś zdjęcie takiego obrazu, na którym była rzymska piękność w niebieskich szatach. Wyglądała bardzo pięknie i szanowanie. Ona też taka będzie. Wyciągnęła niebieską sukienkę... Chwilę zajęło jej ubieranie się. Z ekscytacji kręciło jej się w głowie. Weszła jeszcze do kuchni. Na stole stało niedopite piwo. Sięgnęła po puszkę, żeby popić dwie pigulki seronilu. Łapczywie wypiła piwo do końca, nie zwracając uwagi, że ulewa się jej z ust prosto na sukienkę. Na niebieskim materiale powstały dwie duże plamy. Wyrzuciła pusta puszkę i szybko pobiegła do drzwi. Nie mogła się już doczekać. Klubowa sala i ona. Piękna, rzymska szlachcianka o kasztanowych oczach. I oni, dla których pozostanie taka niedostępna...
Mieć czy być?