Poznań podobno od doznań. A tu wiatr tylko szaleje. Mogę być wiatrem, do Ciebie/Was zajrzeć, lub do sobie porwać.
Wieczór, obok leżała, czuła dotyk rąk, ciepło ciała. Czuła że zbliżył się, lekko ocierał...był sztywny. Taaaak tego ukryć nie mógł. Cięgle coś gadał, jak by słowami chciał powietrze wyprzeć. Jak by go uciszyć, a zarazem kusiło ją by go poczuć. Dawno już niezaspokojona chodziła, dawno ochotę miała a tu same słowa słowa a gdzie czyny z jego strony. To tylko znajomość, ale przecież miała być inna na niż z osobami które do tej pory znała. Miał być na chwilę tylko jej. Nie zastanawiała się czy zgodne to z jej naturą, po prostu nasunęła się na na niego. Siedząc na jego biodrach otoczyła go w uścisku nóg, patrzyła z góry. Pozwoliła by przyjrzał się jej kształtnym smukłym ramionom, piersiom, talii i linii bioder. Pozwoliła by poczuł materiał bielizny, ciepło jej rozgrzanego wnętrza. Zamarła, by za chwilę ruszyć w stronę jego twarzy. Wiedziała czym zająć jego usta. Liż mnie ale delikatnie - słowa przeszyły powietrze...czy tak kiedyś postępowała, czy tak wypada...to było nie istotne, tu i teraz liczy się tu. "Mocniej, pieść mocniej" i posłuchał prośby a wręcz nakazu